Czasem nawet uplastycznione dziecko drze kolanami po ziemi. Właściwie to często. Te dziury się powiększają, mamy w pocie czoła naszywają łaty (bo te prasowane odpadają przy pierwszym wślizgu między przedpokojem a salonem), ale te łaty też są do zdarcia! I dziecko je zdziera przekraczając kolejną granicę życiową. Ale ArtMaluch ma sumienie i dlatego nadaje łacie nowe życie - życie Misia Łatoprzytulaka! (z którym śpi, dopóki Miś nie zostanie zagubiony na zawsze poprzez wpadnięcie za łóżko).
Powitajmy go:
Łatoprzytulak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz